Labranda Suites Costa Adeje

Hotel na 5*...Nowy !..wszystko pachnace..nowe..Pokoje wysmnienite..baseny super..blisko do morza, sklepow...otoczenie bajkowe..zadbane..Wyzywienie b. dobre, urozmajcone.. Strefa dla dorosłych bez glosnej muzyki cisza..mozna spokojnie wyciszyc sie..i zrelaksować. Polecam dla par bez dzieci...jestesmy bardzo zadowoleni z wakacji w tym hotelu Pobyt koniec stycznia 2024.

Hotel miło nas zaskoczył. Największe atuty to: - dobrze podgrzewane baseny, - bardzo smaczne jedzenie z owocami morza, - nowe ładne pokoje i łazienki, czystość, - świetna lokalizacja, - szampan do śniadania ;) Minusy - budynek jest wysoki i zimą słonko do basenów dociera dopiero dobrze po godzinie 10 - obsługa nie walczy z rezerwacją leżaków (są tylko tabliczki, których nikt nie respektuje) - pokoje od ulicy i sceny są głośne - brak welcoming drink dla osób z HB. To było po prostu lekko poniżające. Byliśmy po kilkunastu godzinach w podróży, spragnieni i głodni a koszt połowy lampki szampana to nawet nie 1 euro :( Sumując - pobyt był bardzo udany. Świetna sprawa to podział na strefy rodzinne i dla dorosłych. Można odpocząć w ciszy nad basenem. Z hotelu jest wszędzie blisko, jednocześnie jest dość kameralnie i nie czuć tłumów. Na dachu jest fajny taras słoneczny z łóżkami balijskim i bar z cudownymi drinkami. W wersji eko - można wymienić sprzątanie pokoju na 2 dni na pysznego drinka. Polecam „Porn Star” ;) Obsługa sympatyczna, szczególnie właśnie na dachu. Nie korzystaliśmy z animacji bo były raczej dla oldstarsów, ale za to słuchaliśmy występu świetnego saksofonisty. To na prawdę bardzo komfortowy hotel, warty swojej ceny, mimo, że na zdjęciach wydawał się mało interesujący. Wypoczęłam i spędziłam wspaniałe Święta.

Pokoje czyste, codziennie sprzątane. Splash place dla dzieciakow moglyby byc odnowiony, ale plus ze byl czysty. Codziennie owoce morza, jak dla mnie na plus langusty krewetki squid etc. Polecam na wieczory pinacolade ze świeżego soku z ananasa i za maly napiwek extra shot 😁 takze Aperrol spritz oraz sangria i paella na basenowym barze. W hotelu jest stoisko firmy ktora robi zdjęcia na basenie i przed kolacja. Nie cierpie namawiania wiec jesli mowie nie dziękuję to chcialabym aby to zostalo zaakceptowane. Sa strasznie natrętni. Niestety namowili mnie 🤦 Grupa animatorow fantastyczna. Dzieciaki byly zadowolone z activities ktore organizowali. Mata na wodzie popoludniami, waterpolo, archery shooting etc. Wieczorem kazdego dnia disco dla dzieci gdzie rodzice sa angażowani do zabawy. Po kids disco, wieczorne entertainments dla doroslych. Jednego wieczoru wystep grupy animacyjnej. 😲 fantastyczne przedstawienie. Big applouse dla nich bo wiem ile pracy kosztuje przygotowanie choreografii do przedstawienia. Naprawdę trzeba przyznac ze animatorzy daja z siebie wszystko od rana do nocy. Dzieki nim to byly bardzo udane wakacje mojej rodziny. I zachecam wszystkich do Karaoke night. Fajna nagroda do wygrania 😁 Do najbliższej plaży Playa de Fanabe. Z dziecmi wolnym spacerkiem max 10 minut. Plaża z czarnym piaskiem. Prysznic na plaży. Głośno cały dzień bo w barach od rana do wieczora imprezka. Polecam playa del Duque z żółtym piaskiem. Wszędzie poruszaliśmy sie miejskim autobusem. Z lotniska świetny dojazd gdzie wysiadasz pod drzwiami hotelu. Co prawda dwoma autobusami z przesiadka w Los Cristianos ale wszystko do ogarniecia bez znajomosci języka hiszpanskiego. Sciagnijcie aplikacje miejskich autobus i poprowadzi was na żywo do przystanku ktorego chcecie. Na lotnisku trzeba kupic karte doladowana np za 25 e. Starczyla nam na caly tydzień 4 osoby. Pamietajcie aby przy wysiadaniu odbic karte bo inaczej policzy wam za cala trase( koszt uzalezniony od ilosci przystankow). Polecam na porannej wycieczce Monkey Park. Autobusem z pod hotelu do Los Cristianos. Dojechalismy ok 2-3 przystanki za Los Cristianos i pozniej na pieszo. Tzn prawie na pieszo 🤣 bo do parku trzeba przejsc przez autostrade ktorej google map nie uwzglednil. Z 200 metrów autostarda do stacji benzynowej na pieszo i zapytalam sie taksówkarza czy nas zawiezie do parku ktory byl minute drogi od stacji ale niebezpiecznie bylo isc dalej bo jest tam tunel. Taksówkarz nic nie chcial ale dalam mu 5 e. My bylismy popoludniu i lemury juz byly najedzone wiec nie chcialy do nas sie fatygowac. Zdjecie z papugami 8e bardzo rozsadna cena. Pani sprzdajaca bilety usmiechnieta bardzo mila i sama zadzwoniła za nas po taxi na powrót. Po Monkey Park mozna wpasc na obiad do El Cine restauracji na owoce morze. Polecam zamowic plater owocow morza orac solone ziemniaki ze sosami i pomidory. Z Monkey Park taxi do restauracji 10e. Potem wspanialy spacer promenadą do Hotelu. Oczywiscie jesli ktos lubi spacery 😉. Siam park warty odwiedzenia. Darmowy autobus 2 minutki od hotelu. Polecam jechac pierwszym bo kolejki na wejscie do parku. I wybierzcie juz na poczatku ktore zjezdzalnie chcecie najpierw wypróbować. Jedzienie w parku trzeba liczyc ok 15e na osobe. Mowa tu o burger chips and drink. Na szafki trzeba miec depozyt.

Spędziliśmy przecudowny tydzień w hotelu Labranda. Pracownicy hotelu są uprzejmi i pomocni. Jedzenie było naprawdę dobre. Kolacja bozenarodzeniowa jak i w sylwestra była fantystyczna. Nasz pokój był przestronny i czysty. Napewno wrócimy.

Hotel jest świeżo po remoncie. Pokoje ładne, wszędzie czysto. Dobra lokalizacja - do plaży kilka minut piechotą. Hotel podzielony na dwie strefy - rodzinną i dla dorosłych. Każda strefa ma odrębne restauracje i bary. Trochę jak dwa hotele w jednym. Jedzenie dobre, choć nie bez rewelacji ale głodny nikt nie będzie. Jeśli ktoś oczekuje czegoś wykwintnego to od tego są lokalne restauracje. Większość osób jest na opcji wyżywienia all inclusive i nie jest to dobry wybór - chyba że spędzasz wakacje na basenie i nie opuszczasz hotelu. Jak to bywa zazwyczaj w ramach all inclusive jest lunch oraz bezpłatne napoje. Ale weźcie pod uwagę to ,że napoje alkoholowe nie nadają się do spożycia. Wino takiej jakości ( z kartonu) że nie da się go wypić. Drinki są z maszyny, itp. Więc nie warto się truć w kraju gdzie normalne niezłe wino kosztuje kilka euro. Co do okolicy to Costa Adeje jest fajnym miejscem ale jak na całym południu Teneryfy odpoczynek zakłócają czarnoskórzy emigranci, którzy zaczepiają i proponują kupno różnych rzeczy ( od podrabianych torebek i okularów - w dzień do narkotyków- wieczorem). Kiedyś tego nie było ( byłem tutaj parę lat wcześniej) ale teraz mamy efekty polityki Pani Merkel. Szkoda.