Aquarium - informacje
Aquarium to kameralny hotel wyróżniający się bardzo atrakcyjną ceną i świetną lokalizacją. Obiekt położony jest tuż nad brzegiem morza, na skalnym podwyższeniu, gdzie mieści się niewielki taras z odkrytym basenem. Hotel dysponuje także prywatną plażą. W okolicy znajduje się sporo restauracji i klubów. Nieopodal znajduje się wypożyczalnia sprzętów wodnych. Doskonały wybór zwłaszcza dla dorosłych gości, lubiących sporty wodne i imprezy w klubach.
Najpopularniejsze udogodnienia:
- Plac zabaw
- Darmowe Wi-Fi
- Leżaki i parasole w cenie
Położenie:
- bezpośrednio przy prywatnej, piaszczysto-żwirowej plaży (dojście po schodkach)
- ok. 4 km do centrum Bodrum, ok. 1 km do barów i klubów
- czas dojazdu z lotniska ok. 50 min
- Lokalizacja
- Obsługa
- Wartość
- Jakość noclegu
- Pokoje
- Czystość
- andrzejm6652018-07-20
Słaby Hotel pod względem jedzenia mała różnorodność małe ilości.Kilka osób maiło problemy z żołądkiem.Na stołówce oklejone stoły naczynia niedomyte sztućce układane na brudnych stołach kurzą się i ciągle je ktoś dotyka! Drinki takie sobie szkoda że w południe już brakuje wina.Pokoje rzadko sprzątane.Zejście na plażę po stromych schodach brak możliwości na plaży spłukanie się słodką wodą.Spacer do miasta Gumpert najlepiej plażą przy powstającym nowym Hotelu do pokonania mały murek który jest łatwiejszy do pokonania niż wyjście z hotelu ulicą pod bardzo stromą górę! Bardzo słabe Wifi a jeśli jest to problem by się z nim połączyć mimo wpisanego hasła.
- sabom12017-09-10
Pierwsze wrażenie w czasie nocnego przyjazdu do hotelu było nieciekawe, a nawet odpychające. Przy wejściu stał przepełniony duży, odrapany kontener na śmieci, nieco mroczna recepcja. Pierwszy pokój jaki dostałem, z największym chyba balkonem wychodzącym na jeden z dwóch basenów śmierdział stęchlizną i grzybem. Wewnątrz były stare, drewniane meble o piwnicznym zapachu. Po reklamacji dostałem pokój w innej części na piętrze, w którym nie czuć było przykrych zapachów. Kiedy się rano rozjaśniło, spostrzegłem, że hotel jest nieco ładniejszy niż się wydawało, lecz mimo wszystko, jest to stary obiekt wymagający remontu. Mały beznadziejny telewizor z ciągle zaśnieżonym obrazem, ale z programem TVP Polonia, który co chwila przerywał. Łazienka to standard Polski lat 70-tych. Wi-Fi bardzo słabe, bezpłatne ale tylko w recepcji. Wiele razy mój tablet, podczas łączenia się wyświetlał komunikat: uniknięto połączenia o zbyt niskiej jakości. Malutki balkonik, jakieś 40x100 cm. Wyżywienie w hotelu bez zastrzeżeń, przeważnie codziennie to samo, ale zawsze smakowało. Pokoje codziennie sprzątane łącznie z wymianą pościeli i ręczników. Pracownicy hotelu - super. Bardzo pomocni, kulturalni i sympatyczni. Hotel ma dwa niewielkie baseny. Poniżej zejście na niezbyt zadbaną i malutką hotelową plażę, na którą schodzi się schodami betonowymi w bardzo fatalnym stanie. Samo wejście na plażę ze schodów, to trzy nierówne kamienie. Pierwszy raz coś takiego widziałem. Stojąc po pas w wodzie na tej plaży można skorzystać z peelingu, który robią małe rybki usuwające zbędny naskórek z pięt turystów. Obok schodów prowadzących na plażę - hotelowy bar czynny od 10 do 23. Jeśli ktoś ma problemy ze snem, to w tym hotelu się nie wyśpi. Muzyka wokół codzienne do 4 rano, przy czym w środku nocy nie jest już tak głośna jak o 23. I to muzyka wyłącznie turecka, melancholijna, zawodząca, posępna, obca kulturze europejskiej. Przy czym jeśli dochodzi z dalej oddalonego hotelu, to nie słychać melodii, tylko basowe i przenikliwe bum, bum, bum. Zamykanie drzwi balkonowych nic nie da, bo są nieszczelne. Wokół jak to w Turcji, mnóstwo śmieci, których nikt nie sprząta. Generalnie można się przyzwyczaić, nic mi tam specjalnie nie przeszkadzało, nie jestem jakimś roszczeniowym "księciem", ale aby zadośćuczynić sprawiedliwości napisałem to co widziałem i słyszałem.
- Grażyna B2017-08-05
Hotel położony na malowniczej skarpie. Pokoje niewielkie z tarasami lub mini balkonami. Ja akurat trafiłam na pokój z tarasem. Niestety, w pokoju brak było mini baru, który po interwencji u bardzo życzliwego managera został dostarczony. Jak się okazało był popsuty i mimo wielu wizyt pana technicznego nigdy nie zadziałał. Klimatyzacja działała jak chciała. Dwie noce przespałam pod stertą ręczników, szczękając zębami. Mogłam ją albo wyłączyć całkowicie, albo zdać się na jej kaprysy, gdyż ustawianie temperatury niczego nie zmieniało. Sama sobą sterowała. Łazienka wymaga gruntownego remontu, ale ciepła woda była o każdej porze. Teraz plusy. Obsługa bardzo życzliwa, a panowie kelnerzy i barmani uwijali się jak w ukropie. Jedzenie w bardzo dużym wyborze, świeżutkie i smaczne. Przepyszna kawa i herbata. Do Gumbet można dojść plażą, ale lepiej dojechać dolmuszem, który zatrzymuje się przy głównej ulicy, do której można dojść stromym podejściem albo pokonując dwieście ileś schodów. Pierwsza opcja jest jednak mniej męcząca. Z wycieczek polecam rejs po zatokach, kupiony w słynnym biurze KLS pani Doroty. Odradzam wypad na Kos, gdyż już samo przejście granicy w czterdziestostopniowym upale jest katorgą, a zwiedzanie czegokolwiek w takiej temperaturze nikomu nie sprawi przyjemności. Do miasta Gumbet lub Bodrum należy udać się po kolacji. Plaża hotelowa jest mikroskopijna, ale przy odrobinie sprytu można na niej znaleźć miejsce. Furorę robił basen położony dość blisko baru, co przy takich upałach ma duże znaczenie. Ogólnie pobyt uważam za udany, zwłaszcza, że cena była niewygórowana.