1. Hotel
- Wymaga natychmiastowego remontu. Odpadające płytki w basenach, poluzowane barierki na schodach zagrażające bezpieczeństwu. Wszechobecny grzyb w łazienkach, czarne fugi. Nic nie działa lub za chwile przestanie działać, jak telewizor, sejf, zamek do drzwi na karte. Pourywne, zwisające ze ściany kinkiety, urwany uchwyt na słuchawke prysznicową, mrugające światła. Winda «działała” tylko pierwsze dwa dni, celowo w cudzysłowie, ponieważ co chwile zacinała sie zamykając kogoś w środku. Na niektórych piętrach brakowało przycisków do wzywania windy i wystawały tylko iskrzące się kable. Wszechobecny zapach moczu, zdewastowane toalety publiczne, w wiekszości bez desek sedesowych oraz papieru toaletowago. Meble w lobby i pokojach poplamione i ogólnie bardzo mocno sfatygowane. Meble na patio zardzewiałe, często z ostrymi krawędziami. Leżaki na basenie również bardzo zużyte, połatane drutem.
W hotelu pełno jest karaluchów. Widziałem je w windzie oraz w restauracji głównej. Nie spotkałem ich jednak w pokoju, jednak mamy za to w zamian mrówki na 4 piętrze. Jest ich pełno, chodzą po całej podłodze, wychodza spod oderwanych fug silikonowych w łazience. Podejrzewam również pluskwy albo inne paskudztwo gnieżdżące się w materacu, ponieważ jesteśmy po nocy cali pogryzieni, mimo zamkniętego okna
Hotel zdecydowanie nie zasługuje na kubańskie 5 gwiazdek. Bardzo mocno naciągane 3 gwiazdki to i tak za dużo.
2. Wyżywienie
- Nie korzystaliśmy z restauracji ala carte ponieważ wszystkie terminy były zarezerwowane. Trzeba chyba rezerwować miesiąc przed przyjazdem. Jedzenie w restauracji głównej bardzo niskiej jakości z najtańszych produktów. Ciągle to samo, marchewka, kapusta, dynia, papryka, kurczak pod różną postacią. Jako osoba świadoma o sytuacji na Kubie oczywiście akceptuje to. Nie moge zaakceptować tylko ciągłych braków i zaniedbań. Jedzenie wystawione w pogrzewaczach bardzo często zupełnie zimne. Cały czas czegoś nie ma, to brak masła to sera, przez kilka dni!!! Jedzenie albo nikt nie donosi albo robi to bardzo rzadko. Całkowity brak swieżych soków, brak dystrybutora z napojami. Kelnerki oferuja wodę lub obrzydliwą kolę do picia. Niestety na ich atencje trzeba czekać bardzo długo i czesto dostaje się cokolwiek do picia długo po zakończonym posiłku.
Zjedzenie czegoś miedzy posiłkami to już prawdziwa walka o przetrwanie. W kolejce po frytki lub pizze w snackbarze przy plaży trzeba czekać średnio koło 45 minut nie mając pewności że coś sie otrzyma ponieważ produkty szybko sie koncza i do menu trafiają znowu tylko smażone czipsy z bananów. Często dochodzi do nerwowych sytuacji gdy wygłodniali i agresywni goście dosłownie wyrywają sobie jedzenie. Nigdy w moim życiu, w żadnym hotelu na świecie nie spotkałem sie z taką skandaliczną sytuacją że ludzie walczą ze soba o frytki.
Drinki w barach bardzo kiepskie, rozwodnione. Cały czas czegoś brakuje, to fanty, to coli, mięty, szklanek. Za każdym razem loteria, co bedzie dostępne w danym barze. Raz nawet prze kilka godzin nie było lodu w całym hotelu, wiec nie można było się napić nic zimnego
W pokoju brak minibaru, jest dostepna tylko woda o która też trzeba walczyć. Nie jest to woda butelkowana ale rozlewana na miejscu w wielorazowe szklane butelki. Nie wiadomo co to za woda, ale można się tylko domyślać ponieważ jej zapach nie jest przyjemny.
W hotelu nie ma nawet cukru co bardzo mnie dziwi w kraju który jest wielkim producentem z trzciny cukrowej
Ogólnie wiem od znajomych kubańczyków, że rząd priorytetuje dostawy żywności do hoteli i w innych hotelach nie ma takich problemów.
3. Obsługa
- Ogólnie poza małymi wyjątkami w postaci personelu najniższego szczebla wielki negatyw. Nieprzyjazne nastawienie dziwi w kraju którym tipy są sposobem na przeżycie wielu pracowników. Recepcjoniści, kelnerki, etc, unikają kontaktu wzrokowego, często całkowicie ignorujac człowieka stojącego przed nimi. Jest to niezwykle irytujące i powoduje bezsilność wobec zaistniałej sytuacji. Podejrzewam że kierownictwo uprawia grabieżczą polityke wobec napiwków, ponieważ nie potrafie znaleść innego wytłumaczenia na taką zmianę, wcześniej uśmiechnietych i zawsze chętnych od pomocy kubańczyków.
Serwis sprzatający również całkowiecie odbiega od jakichkolwiek standardów. Wywieszenie rano zawieszki «prosze posprzataj mój pokój” nic nie daje. Serwis nie pojawia sie wcale lub już wieczorem kiedy człowiek chce odpocząć po całym dniu. Interwencje w recepcji i prośby o wymiane reczników lub dostarczenie wody są całkowicie ignorowane. Mamy mała 3,5 roczną córke i dopiero karczemna awantura w recepcji spowodowała że po 2 godzinach pojawiła się osoba, przynosząc 1L, słownie jeden litr wody na 3 osoby... Samo sprzątanie to również jakiś żart. W naszym pokoju dopiero dzisiaj była pierwszy raz umyta podłoga. To samo tyczy się części wspólnych. Pozostawione przez gości, często potluczone kieliszki sa prze obsługę ignorowane przez kilka dni. Hitem są krwawe śladu pozostawione przez jednego z gości. Kilka dni temu po rozcięciu nogi na plaży, gość ten pozostawił krwawy śład ciągnący sie od wejścia, przez schody i korytarze, aż do pokoju. Nikt oczywiście nie kwapi się to uprzątnać.
Absolutna katastrofa
Piotr C2023-05-08